Dodawał do pieca owies - po miesiącu pojawiły się problemy
Coraz większe problemy z dostępnością oraz cenami opału w Polsce sprawiają, że gospodarstwa domowe szukają rozwiązań, które na dłuższą metę generują jeszcze więcej kosztów. Nieustannie alarmujemy by nie dawać się nabrać oszustom, których jest coraz więcej na wielu portalach ogłoszeniowych. Niestety nie jest to jedyna próba „oszczędności”. Mieszkaniec Glincz, leżących w województwie pomorskim chcąc oszczędzić na opale, postanowił zacząć dodawać do pieca owies, który jest o wiele tańszy od stosowanego pełnoprawnie ekogroszku. Niestety konsekwencje okazały się opłakane, ponieważ już po miesiącu zaczęły się pojawiać poważne problemy. Piec zaczął robić się mokry, ciężko go było wyczyścić…
Ze względu na coraz wyższe ceny biomasy oraz braku dostępności opału, wiele gospodarstw domowych szuka tańszych, alternatywnych rozwiązań. W ostatnim czasie na wielu forach aż roi się od takich pomysłów. Jednym z nich jest opalanie domu zbożem, a dokładnie owsem lub żytem. Takie rozwiązanie postanowił przetestować mieszkaniec Glincz, który do ogrzania swojego 100-metrowego domu zaczął używać właśnie owsu. Do tej pory za tonę ekogroszku płacił 2800 zł, z kolei koszt owsa od sąsiada był o połowę niższy, więc teoretycznie, z ekonomicznego punktu widzenia, Pan Wiesław dokonał właściwego wyboru, ale czy na pewno?
Czy palenie owsem jest bezpieczne?
Niestety, odpowiedź jest jednoznaczna – nie. Już po kilku dniach zaczęły się bowiem pojawiać problemy, które z dnia na dzień się nasilały. Po miesiącu piec stał się mokry, a także ciężko go było w ogóle wyczyścić. Po tym okresie Pan Wiesław myśli o tym, by ponownie zacząć używać właściwego ekogroszku, w obawie, że dalsze „eksperymenty” mogą doprowadzić do całkowitego uszkodzenia pieca, jednakże opału jest niewiele, a jego cena stale rośnie.
Jak twierdzą eksperci, nie powinniśmy do pieca dodawać innego rodzaju paliwa, ponieważ każdy kocioł jest dostosowany do konkretnego jego rodzaju. Przygotowanie paliwa do spalenia, jego wilgotność na wlocie, jak i ilość powietrza, która jest dostarczana w trakcie procesu spalania ma duży wpływ, zarówno na samą temperaturę spalania, jak i na emisję różnego rodzaju substancji, w tym tych szkodliwych, takich jak tlenek azotu. To, czym palimy, powinno być zależne od pieca, a nie od nas.
Kocioł na pellet – dlaczego to mimo wszystko dobra inwestycja?
Mimo że ceny pelletu rosną, to nie zmienia to faktu, że nadal jest to dobra inwestycja. Nie tylko koszty tego biopaliwa idą w górę, ale także węgla, prądu czy gazu. Niemniej jednak biomasa należy do najbardziej ekologicznych paliw, a najczęściej spotykamy ją w postaci pelletu. Pellet powstaje w wyniku sprasowania trocin drzew iglastych oraz liściastych za pomocą bardzo wysokiego ciśnienia. Możemy go stosować zarówno w domach jednorodzinnych, jak i w dużych obiektach, takich jak hale czy magazyny.
W porównaniu z pelletem drzewnym węgiel pozostaje daleko w tyle. Mamy tu na myśli głównie ilość powstałego popiołu i żużlu na tonę. Takie odpady są trudne do zutylizowania, a samo czyszczenie pieca na pewno nie należy do przyjemnych czynności. Co więcej, podczas spalania węgla podzespoły szybciej się zużywają, więc co za tym idzie, rosną koszty eksploatacji. To jednak nie wszystko. Kluczową rolę odgrywa tu ekologia. Podczas spalania węgla generujemy zdecydowanie więcej spalin, które niekorzystnie wpływają na nasze środowisko oraz zdrowie. Pellet jest z kolei w 100% ekologiczny, a jego spalanie nie emituje szkodliwych substancji. Kotły na pellet są również znacznie bardziej żywotne, a my nie musimy się przejmować składowaniem pelletu – dostarczany jest on bowiem w 15-25 kilogramowych workach, które możemy przechowywać na niewielkiej powierzchni.